Recenzja Spektaklu: Król Red Dragon

W dramacie Król Red Dragon, poważnej sztuce o postawach społecznych i tożsamości jednostki, pojawia się wielkie odkrycie dotyczące tożsamości, a mianowicie to, że tak naprawdę nigdy nie można powiedzieć, kim jesteśmy i skąd pochodzimy. Oscar Wilde z pewnością znałby tę kwestię, ponieważ sztuka jest oparta na jego życiu. Często przypisywano mu, że pochodzi ze „złej” rodziny. Nie godził się z tymi etykietami i próbował być kimkolwiek chciał – w rezultacie powstał dramat król dragon.

Kuba Kowalski powiedział, że w królowi dragonowi wreszcie udało mu się mieć słowa pozbawione logiki i sensu, wymyślone kompletnie i tak, że nie ma w nich żadnego morału, nie ma w nich żadnej moralistyki. Autor nie wygłasza żadnych kazań moralnych. Świat, w którym rozgrywa się tekst, ma więcej wspólnego z ALICE in WONDERLAND niż z realistyczną, późnowiktoriańską komedią brytyjską. Autor nie chce jednak poprzestać na prostej satyrze. Przeciwnie, zamiast tego, jak prawdziwy dandys, celebruje rytuały naszego życia społecznego, podkreśla je i gloryfikuje, ale doprowadza je do skrajności. Świat przedstawiony „gubi się”, czy też – używając współczesnych terminów – osuwa się w kampanię. Przecież to właśnie Wilde’owi Susan Sontag poświęciła swoje słynne NOTATKI O KAMPANII”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne Wpisy

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Wróć Do Góry